Ratunku! Muszę znaleźć pracę za granicą!
Załóżmy, że jesteście parą i wyjazd za granicę jest związany z pracą tylko jednego z Was. „OK. To ty będziesz zarabiał, a ja sobie coś wymyślę”. Albo: „Pojedziemy i zobaczymy na miejscu, na pewno nie będzie tak trudno”. Albo: „Boże, jak ja znajdę tam cokolwiek!”.
Praca za granicą. W nowym miejscu. Wcale nie tak łatwo rozeznać się w lokalnym rynku, zorientować, co i jak, pracować w obcej kulturze.
My też nie jesteśmy rekinami biznesu, ale staramy się płynąć w dobrą stronę. Chcemy się też z Wami podzielić naszym dotychczasowym doświadczeniem.
Weronika
Właśnie w takiej sytuacji się znalazłam – moj mąż dostał pracę za granicą. Do Armenii przeprowadziliśmy się z 5-miesięcznym Levanem, kiedy jeszcze byłam na urlopie macierzyńskim. Wtedy chyba mi się wydawało, że jeszcze wrócę do swojej pracy w Międzynarodowym Komitecie Paraolimpijskim (IPC) w Bonn. Nie wiem, dlaczego tak myślałam ? Kiedy urodziła się Kaja, zrezygnowałam z „trzymania” mojego stanowiska. W Armenii nie pracowałam. Z dwójką maluchów na stanie nawet nie chciało mi się przebijać przez przepisy i sprawdzać, czy w ogóle mogę pracować.
W Maputo zaczęłam od niezorganizowanego wolontariatu – pomagałam z doskoku „ogarnąć się” Komitetowi Paraolimpijskiemu Mozambiku. Z różnych powodów nie działało to tak, jak chciałam. Na szczęście potem władze Komitetu się zmieniły i nasza współpraca była (i jest) intensywniejsza. Ubiegałam się też o stanowisko mentorki dwóch komitetów paraolimpijskich (w tym Mozambiku) w programie Agitos – i je dostałam, w pakiecie ze szkoleniem. Wolontariat w takim wydaniu (zorganizowanym) daje dużą satysfakcję.
I jest jeszcze Było sobie słowo.
Długo się zastanawiałam, jak mogę zarabiać, nie mieszkając w Polsce. Zawsze lubiłam czytać i mieć do czynienia ogólnie ze słowem – tak, wiem, to żadne uprawnienie do bycia korektorką! Dlatego zapisałam się na parę kursów. W tym roku ukończyłam:
- fantastyczny kurs Patrycji Bukowskiej Zostań korektorką (bookowska.pl). Dużo wiedzy zebranej w uporządkowany i zrozumiały sposób. Patrycja rozwiewa wątpliwości i pomaga stawiać pierwsze kroki w zawodzie korektorki,
- niesamowite warsztaty korektorskie Sylwii Chojeckiej (odslowa.pl). Praktyczne wskazówki i świetne webinary, które w przeciągu dwóch tygodni pozwolą uzupełnić korektorską wiedzę,
- oczywiście, jeśli tylko czas mi pozwala, biorę udział w webinarach Ewy Popielarz i Tomasza P. Bocheńskiego,
- jestem w trakcie przerabiania kursu Ewy Szczepaniak Zostań copywriterem (tekstowni.pl.). Na razie jestem na początku drogi, ale już zostałam powalona ogromem wiedzy ? W dobrym tego słowa znaczeniu! Informacje podane przejrzyście i podzielone na sekcje, które można przerabiać we własnym tempie – coś dla mnie!
Teraz tylko czas na przełamanie własnych strachów, lenistwa i myślenia „komu to w ogóle potrzebne”. To ta najtrudniejsza część ?
Ania
Ja również miałam to szczęście doświadczania życia i pracy w różnych krajach, na różnych kontynentach. Zawsze odbierałam to raczej jako przygodę i wyzwanie niż trudność czy komplikację. Zasada mówiąca o tym, że „life begins at the end of your comfort zone”, jest mi bardzo bliska i szczerze w nią wierzę. Najtrudniejszy był ten pierwszy raz. Kiedy leciałam za ocean do męża, towarzyszyło mi silne poczucie, że znalezienie pracy powinno być tam dla mnie priorytetem. Wszystko zatem było temu podporządkowane. To się nazywa energia świeżo upieczonej absolwentki studiów, dla której wszystko jest możliwe! A gdzie lepiej zacząć realizować swoje zawodowe marzenia jak nie w Ameryce, myślałam wtedy. Chciałam doświadczyć mojego własnego American dream.
Życie co nieco zweryfikowało plany, choć zapał nie opadł. Udało mi się znaleźć pracę asystentki w międzynarodowej firmie public relations. Muszę przyznać, że dla nieco zawstydzonej dziewczyny ze średnią pewnością siebie, był to wyczyn. Doświadczenie zdobyte na tym stanowisku uświadomiło mi, że skok na szeroką wodę wcale nie musi być taki straszny.
Kiedy urodził się Karolek i później Kaj, z wielu powodów nie zdecydowałam się na powrót do pracy i stałam się tzw. stay-at-home mom. Cenię czas, jaki spędziłam wtedy z dziećmi. Rozumiem również kobiety, które wybierają powrót do pracy po urlopie macierzyńskim (którego w USA niestety nie ma ). Żadnego z tych wyborów w życiu innych nigdy nie oceniałam. Żaden też nie może być uznany za lepszy.
Hiszpania – praca z językiem angielskim
Nadszedł jednak czas na powrót do pracy. Wróciliśmy na Stary Kontynent, do kraju, w którym zapotrzebowanie na osoby sprawnie posługujące się językiem angielskim jest ogromne. Bez większych kłopotów znalazłam pracę jako nauczycielka angielskiego. Najpierw pracowałam, ucząc w firmach. To dawało mi ogromną satysfakcję, ponieważ każdy z moich studentów był bardzo zmotywowany do nauki. Uczyłam również dzieci i młodzież w prywatnej szkole językowej.
Wśród moich współpracowników znalazło się całe grono osób (szczególnie native speakerów), którzy przenieśli się do Hiszpanii z innych niż służbowe powodów. Będąc już na miejscu i rozglądając się za pracą, bardzo szybko znaleźli ją właśnie w zawodzie nauczyciela. Ci z Was, którzy marzą o zmianie życia na cieplejsze, bardziej zrelaksowane, w miejscu, gdzie czas płynie dużo wolniej, z całego serca polecam południową Hiszpanię. Jeśli do tego władacie angielskim na poziomie near-native, to bardzo prawdopodobne, że pracę znajdziecie dosłownie z dnia na dzień, tak jak to było w moim przypadku.
Tymczasem, jeśli twój partner_ka dostał_a pracę za granicą, to Ty masz przed sobą parę opcji
Jak zwykle lepiej się przygotować do tej sytuacji zawczasu. Zdajemy sobie sprawę, że każdy z poniższych punktów tylko „dotyka” sprawy i mógłby zostać przekształcony w osobny artykuł. Jeśli macie jakieś przemyślenie albo pytania, nie wahajcie się pisać.
Zorientuj się, czy nie możesz wykonywać dotychczasowej pracy za granicą
Pracujesz w takiej branży, gdzie łatwo przejść na pracę zdalną? Twoje szefostwo właściwie nie potrzebuje cię na miejscu – ważne, żebyś dostarczał_a raporty, wyniki, czy to, czego od ciebie oczekują, na czas? Zobacz, czy możesz się dogadać i przenieść „swoje biuro” za granicę. Może nowy dom będzie na tyle blisko, że loty co jakiś czas nie będą wielkim problemem. Przy okazji sprawdź, jak będzie wyglądać opcja z ubezpieczeniem, czy ewentualnym przelewaniem pensji na konto inne niż polskie.
Może jesteś w stanie wziąć bezpłatny urlop
Jeśli nie wyjeżdżacie na długo, warto spojrzeć, czy bezpłatny urlop jest jakąś opcją. Nie jest to idealne rozwiązanie (dla obu stron), ale być może pracodawca będzie skłonny go udzielić.
Czy jesteś w stanie podjąć ryzyko i zacząć pracować na własny rachunek?
Wyjazd łączy się z tym, że możesz zacząć od nowa. Możesz spróbować robić coś, o czym zawsze marzyłeś_aś. Teraz, po (w czasie?) pandemii, okazuje się, że naprawdę dużo kursów, szkoleń można zrobić online. Jeśli wiesz, co chcesz robić, jesteś w świetnej sytuacji.
Jednak, wbrew pozorom, nie tak wielu ludzi wie, co chciałoby robić w życiu. Jeśli jesteś jedną z takich osób, poświęć czas na znalezienie zajęcia, które sprawia Ci przyjemność. Zastanów się nad swoimi talentami i umiejętnościami. Jeżeli masz taki komfort – daj sobie czas. Ta opcja może się także łączyć z kolejnym punktem – o pracy na miejscu.
Zawsze możesz poszukać pracy na miejscu
Jeśli wyjeżdżasz do kraju, gdzie twój pobyt jest uzależniony od wizy parnera_ki (głównie ekspaci), sprawdź, czy w ogóle możesz uzyskać wizę pracowniczą. Czasem może się o to postarać przyszły pracodawca. Jednak może się zdarzyć, że proces zabierze tyle czasu, że dostaniesz wizę, kiedy będziesz pakować kartony i wracać do domu.
Pamiętaj o finansach: często praca na miejscu wiąże się z utratą dodatkowych pieniędzy, które twój partner_ka otrzymuje od swojego pracodawcy. Prawdopodobnie będziesz też zatrudniony_a na lokalnym kontrakcie, czyli będziesz zarabiać parokrotnie mniej niż ktoś zajmujący „międzynarodowe” stanowisko. Spójrz na liczbę dni urlopowych – może to będzie jedynie szalone 14 dni?
Nie wspominamy już o problemach podatkowych i biurokratycznych. Obliczcie budżet na spokojnie. Zobaczcie, co wam się najbardziej opłaca.
Jeśli się zdecydowałeś_aś, zacznij zarzucać swoją sieć. Mimo że networking wygląda na coś, co zdarza się „przy okazji”, w rzeczywistości to dość ciężka praca (chyba że jesteś entuzjastycznym_ą ekstrawertykiem_czką ?).
Czy jesteś osobą, która:
- chętnie poznaje nowych ludzi,
- umie sprawić, że towarzystwo będzie pamiętało, czym się zajmuje,
- lubi chodzić na koncerty, eventy, przyjęcia,
- udziela się na grupach facebookowych itd.?
Jeśli tak, to połowa roboty za tobą! Jeśli nie, czas zacząć przełamywać swoje obawy i obiekcje. Góra, niestety, nie przyszła do Mahometa, to Mahomet się ruszył. Na rynku znajdziecie dużo poradników na temat tego, jak podjeść do networkingu, jak „sprzedać siebie”. Ta umiejętność jest bardzo cenna – to ludzie powinni chcieć wziąć od Ciebie numer telefonu.
Jest jeszcze wolontariat
Długi czas kojarzony albo z wyzyskiem, albo z nieopłacalną robotą za darmo. Moje doświadczenie wskazuje na coś zupełnie innego. Wolontariat rozwija, pomaga innym i w bonusie sprawia, że czujemy się potrzebni. Miej na uwadze, że wartościowy wolontariat powinien być związany z Twoim doświadczeniem, przekonaniami. Najlepiej jeśli jest organizowany w porozumieniu z lokalnymi organizacjami, które wiedzą, jak i gdzie najlepiej pomagać.
Przy okazji tematu pracy za granicą podrzucamy wartościowe treści:
Przydatne w czasie szukania pracy za granicą:
- Książka „A Career in your suitcase” Jo Parfitt i Colleen Reichrath-Smith
- Strona InterNations
- Ośrodek Doradczo-Szkoleniowy Wydziału Działalności Gospodarczej i Rolnictwa Poznań Biznes Partner – Poznan.pl (www.poznan.pl) Tu akurat strona z Poznania, bo to nasze miasto, ale sprawdźcie, co oferuje Wasz urząd miasta.
- Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej, gdy planujesz założenie własnej firmy.
Na temat wolontariatu:
-
- Podcast Kamili Kielar (Drzazgi Świata): rozmowa z Alicją Kosińską, koordynatorką projektu „Zanim pomożesz”.
- Podcast Michała Szafrańskiego (Jak oszczędzać pieniądze?): rozmowa z Aleksandrą K. Wiśniewską „Wolontariat i praca humanitarna, czyli jak naprawdę wygląda praca humanitarysty?”.
- Strona projektu „Zanim pomożesz”.
Tutaj znajdziesz poprzednie treści w ramach cyklu Życie i praca za granicą:
- Początki naszej historii.
- Przeprowadzka za granicę – jak się za to zabrać.
- Szukanie domu/mieszkania za granicą.
- Szkoła za granicą – jak wybrać?
W następnym wpisie przeczytacie o cyklu psychologicznym, związanym z pobytem w nowym kraju. Jest to temat ważny, ale często lekceważony. A szkoda, bo pozwala nam się zorientować, co się z nami dzieje i czy potrzebujemy pomocy.